Kochany Adaś - dzień 7.
Pierwszy dzień pracy! Wszyscy pytają co i jak, jednak ja jak za mgłą... w dystansie mych myśli. Myśli ciągłych o Adasiu. Zajęło mi dwie godziny żeby się za nim zupełnie stęsknić! W głowie jedynie pytania – jak tam Adaś, jak tam Dorotka, jak tam... przeplatane wspomnieniami jego uśmiechu, grymasu, zapachu. Szaleństwo Adasiowe!
O czwartej szybciutko do domu... Po drodze małe sprawunki i ujrzałem jego twarzyczkę... W domu atmosfera słonecznej radosna! Już za chwileczkę, już za momencik kiedy to zjemy, i ja się wypucuje dokładnie nadejdzie pora pierwszej Adasinej kąpieli!
Adaś w tatusia się wdał! Wodę lubi. Nie płakał wcale prawie... może krótkie „AAAA!” tu i tam. Ogólnie jednak wszystko poszło składnie i ładnie! Ja w wannie, on na mnie! Ja go trzymam, mama go przeciera, a za jej plecami troskliwa babcia.