Kochany Adaś - dzień 6.
Noc całkiem intensywna. O trzeciej nad ranem go kołysałem żeby dać pospać Dorotce. Czytałem mu, śpiewałem... palca do ssania dawałem. Po dwóch godzinach jednak natura wygrała... Piersi, piersi pragnął! Po drzemce od ósmej na nogach. Troszkę ogarnąłem mieszkanko i razem siedzimy oczekując moich rodziców.
O drugiej się pojawili! Najpierw ich wysłałem do łazienki aby rączki umyli, potem ich przed wejściem ustawiłem i zacząłem nagrywać pierwszy kontakt trzeciego stopnia. Mama Ania na rączki go wzięła i w miłości pełnym uścisku pokazywała Zdzichowi Adasia. A tata stał i patrzył, patrzył... i patrzył tylko zafascynowany swym wnuczkiem.
Następne karmienie, następne przewijanie i... I właśnie odpadła Adasiowi pępowina! Zupełni wolny teraz jest!
O piątej mama Mira i babcia Helenka do drzwi zapukali. Do łazienki ich wysłałem, pod drzwiami ustawiłem i nagrywanie - cześć druga pierwszego kontaktu trzeciego stopnia. Babcia najpierw z daleka... zachwycona. Mira w niebie siódmym.... Ogólna radość! Rodzinna sielanka!